Studentkę fotografii z USA trzymano pod kluczem w zakładach Gillette. Odzyskała wolność dopiero wtedy, gdy skasowała zdjęcia fabryki.
Sprawę opisała Gazeta Wyborcza w artykule
"Zamknięta za zdjęcia".
Sprawa wywołała oburzenie internautów, którzy zorganizowali się, stworzyli stronę
www.wolno.fotografowac.prv.plNa proteście pojawiło się około 30. osób uzbrojonych jedynie w aparaty fotograficzne.
Nie było bijatyk, interwencji policji, a słychać było jedynie dźwięk pstrykających migawek aparatów i żartobliwe komentarze uczestników protestu.